Ognisko Sycharowskie w Tarnowie – Pl. Ojca Świętego Jana Pawła II 1

Parafia
kluczbork-nspj-168 Ognisko Wiernej Miłości Małżeńskiej WTM SYCHAR w Tarnowie mieści się przy parafii bł. Karoliny Kózki na Placu Ojca Świętego Jana Pawła II 1.
Spotkania ogniska odbywają się w każdą drugą sobotę miesiąca w godz. 19.00-21.00.
Dodatkowo zapraszamy na spotkania poprzez Skype w każdy czwarty piątek miesiąca w godz. 19.00-21.00.
Tel. SOS Ogniska: 574 198 080, czynny w każdą środę w godz. 18.00-20.00.
Opiekunem duchowym ogniska jest ks. Dominik Rutka, który jest Diecezjalnym Duszpasterzem WTM Sychar.
Parafia bł. Karoliny Kózki >>>
Diecezja tarnowska >>>
Stowarzyszenie OPP
program do pit - darmowy

24.02.2017 r. odbyło się spotkanie Ogniska Sychar w Tarnowie przy parafii Bł. Karoli Kózki.
Spotkanie rozpoczęliśmy Mszą Św. o godz. 18.00. Po Mszy udaliśmy się do salki znajdującej się w budynku plebani na dalszą część spotkania.
Temat spotkania: Przyczyna małżeńskich kryzysów
Spotkanie poprowadził Ks. Rafał Stós

Spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą, przypomnieniem Charyzmatu naszej Wspólnoty ” Każde Trudne Sakramentalne Małżeństwo jest do Uratowania” oraz zasad panujących na spotkaniach.
Na spotkanie przybyło 16 osób w tym 5 osób nowych.

Dobro niedobrania
Najczęstszym powodem orzekania rozwodów jest „niezgodność charakterów”.
Bardzo wygodna formuła. Gdy wiele lat temu do orzekania rozwodów zastosowano ją w Ameryce, Chesterton tak to skomentował: „Jeśli Amerykanie mogą się rozwodzić z powodu »niezgodności charakterów«, to nie mogę pojąć, dlaczego wszyscy się nie rozwiodą. Poznałem wiele szczęśliwych małżeństw, ale nigdy takiego, w którym występowałaby zgodność charakterów”. I, uwaga, kluczowe zdanie: „W małżeństwie chodzi o to, żeby zmagać się i przetrwać moment, gdy niedobranie staje się niezaprzeczalne; bo mężczyzna i kobieta jako tacy są niedobrani”.
Otóż to! To jakiś przeklęty mit, że małżonkowie muszą do siebie pasować, że muszą lubić te same góry i te same morza, że mają zachwycać się tymi samymi dziełami sztuki i mieć jednakowe poglądy w kwestiach społeczno-politycznych. A dlaczego to mit przeklęty? Bo on sprawia, że ludzie skupiają się na oczekiwaniach pod adresem drugiej osoby, a nie pod swoim adresem. Klucza do małżeńskiego szczęścia nie szukają w pracy nad sobą, tylko nad małżonkiem. To nie ja mam stać się znośny dla żony, to żona ma być moim aniołem. Gdy będzie, wtedy będziemy dobrani, bo ja od becika już jestem aniołem.
Awantury małżeńskie uśmierza się przez zamknięcie własnej gęby, a nie małżonka, ale nie zrozumieją tego poszukiwacze „zgodności charakterów”. Ci w każdym konflikcie małżeńskim widzą dowód na to, że źle wybrali. A owszem, źle wybrali – należało kupić żonie kwiaty, a oni kupili sobie pół litra.
Paradoksalnie małżonków łączy właśnie to, czym się różnią. To prowadzi do rozwoju, to otwiera oczy i zmusza do zmiany. Z tego wreszcie rodzi się nowe życie (znów niedobrane), a z nim szansa na jeszcze większą miłość.
Nie ma sensu „dopasowywanie się”. Dobre małżeństwo to związek miłości, a nie podobieństw. A miłość to poszukiwanie dobra drugiej osoby – tylko tak można znaleźć własne dobro.
Nie bez powodu mówi Pismo: „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5,25).
To nie jest wezwanie do perfekcyjnego dopasowania się, bo Jezus nie czekał, aż będziemy z Nim zgodni charakterem albo przynajmniej trochę przyjemniejsi. Nie szukał lepszego Kościoła. Umarł za taki, jaki jest. My raczej za małżonków nie musimy umierać, wystarczy, że będziemy z nimi żyli.

To jest artykuł z Gościa Niedzielnego który był przedmiotem naszego rozważania podczas spotkania.